Dobra literatura ma korzenie w… Bornem Sulinowie
Wirtualny Fanklub Bornego Sulinowa „BORNIAK” w myśl zasady „Wszystko dobre co z Bornego”, poleca dobrą literaturę, która ma korzenie z naszego leśnego miasta. Autorka to absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Miłośniczka literatury i sztuk wizualnych. Malarka naiwna. Prowadzi autorską galerię.
O sobie:
Jako osoba rozmiłowana w dobrej, rasowej literaturze odwiedzam księgarnie i biblioteki.
Szukam czegoś, co mnie zaintryguje. Czegoś zupełnie niebanalnego. Świeżego powiewu. Skondensowanego stylu. Ciekawej problematyki. I niestety – na ogół nie znajduję.
Na półki księgarni trafia przeważnie proza „straganowa”, „jarmarczna”. Są to głównie powieści o tym, że „ona miała powłóczyste spojrzenie”, a on „czarny (lub spłowiały) t-shirt”. Ona niby chce, on – nie wiadomo. Zdarzenia aż nazbyt dobrze znane, często powtarzane. Styl pisania spłowiały od powtórzeń, niewyraźny, wyblakły. I tak „się kręcą” te romanse przez 300 lub 400 stron .. Ona coś tam pije, rozmawia z koleżanką. On ma olśniewająco białe zęby. „Moda na sukces” na papierze.
Szczerze? Nie czuję w tych utworach prawdziwego, żywiołowego życia. Nie odnajduję w nich naszych swojskich realiów.
Sprzeciwiając się „mdłej” prozie – zaczynam pisać samodzielnie: żeby uzupełnić rodzimą literaturę czymś zadziwiającym i odmiennym. żeby udowodnić młodym filologom, że można, a nawet należy pozostać twórczym indywidualistą. a także dostarczyć czytelnikom „Opowieści niezwykłej treści”. również po to, żeby wskrzesić w pisarstwie tradycje mrożkowskie i gogolowskie. żeby przypomnieć wszystkim, że literatura ma prawo do używania fantazji, żartu, obserwacji społecznych i groteski. w końcu: żeby zachęcić nietuzinkowych autorów do wydawania własnej twórczości i ożywić współczesny marazm literacki.
Czytałem fragmenty, i muszę powiedzieć że zapowiada się interesująco. Warto wspierać dobrą literaturę, zwłaszcza polską!